Żeglarze na stok!

Piątek 20 luty 2015, mam dzień wolny od pracy, ale nie zmienia to faktu, że znów muszę wstać wcześnie, zbyt wcześnie, by być wyspaną.
Dziś wstaje mi się jednak łatwiej niż zwykle, bo przecież przede mną 4 dni w Polskich Górach.

Nie jest zaskoczeniem pewnie dla nikogo, ze uwielbiam spędzać czas bardziej aktywnie, niżeli leniwie i najchętniej na łonie natury.
Choć „miszczem narty ” nie jestem, to fajnie sobie poszusować wśród pięknych okoliczności przyrody i do tego w doborowym towarzystwie.
Tym razem wybraliśmy się, my żeglarze na narty, bo przecież nie jednym sportem człowiek żyje. Każdy z nas lubi narty, ale też każdy jeździ inaczej. Dzięki obecności instruktora w naszej ekipie dowiedzieliśmy się, że każdy z nas ma inny styl jazdy i tak był styl m.in. klasyczny, ale ja np. jestem prekursorem tzw. „na kotkę”. Co to znaczy, nie da się opisać, to trzeba zobaczyć. Śmiechu było dużo, soku z gumijagód też,  pogoda dopisała, warunki narciarskie zacne, tylko to towarzystwo….;).

W tej połowie roku to pewnie ostatni wyjazd narciarski, choć mam nadzieje, że nie ostatnie spotkanie w tym gronie.