Popłyńmy razem, czyli jak spełniamy IKARowe marzenia

Kim jest mityczny Ikar nikomu chyba przypominać nie muszę. O Klubie Żeglarskim Ikar zaś nie każdy słyszał i wie ( mam nadzieje, że to się zmieni).

Gdzieś niepodal Radomia, nad Zalewem Siczki został reatywowany Klub Żeglarski, który tak jak mityczny bohater miał marzenie. Członkowie Kluby chieli zrobić coś pożytecznego, a zarazem przyjemnego i ciekawego dla społeczności lokalnej.

Oni sami o swoim projekcie piszą tak:

„Popłyńmy   razem”   to   inicjatywa   w  ramach,   której   chcemy   aktywizować  społeczność  lokalną,   dążyć  do   integracji   międzypokoleniowej,pobudzać  aktywność  fizyczną  jak  również  popularyzować  ducha  sportu,   na  przykładzie  żeglarstwa  i   skimboardingu,   poprzez  organizację innowacyjnych warsztatów w gminie Jedlnia-Letnisko, w których udział wezmą osoby młodsze, seniorzy, jak również osoby niepełnosprawne.

Jesteśmy zreaktywowanym klubem żeglarskim, którego początki sięgają lat 80-tych. W  ramach projektu planujemy zorganizować bezpłatne, rodzinne, plenerowe warsztaty żeglarskie składające się z zajęć szkutniczo-remontowych oraz teoretyczno-praktycznego szkolenia żeglarskiego. Będzie to cykl spotkań dla rodzin, które chcą włączyć się aktywnie w tworzenie środowiska wodniackiego  w  miejscowości   Jedlnia-Letnisko.

Jak napisali, tak uczynili. Przez ponad miesiąc spotykaliśmy się weekendowo na stanicy, by krok po kroku realizować zamierzone cele.

Uczestniczyli w nich różni ludzie, ci mlodzi i ci starsi. Przychodziły całe rodziny( nawet mój chrześniak Krystian:). We wszystkich pracach pomagali również harcerze z naszej miejscowości.

Efekty pracy szkutniczej najlepiej opisuje Robert, więc go zacytuje:

Przez kilka wakacyjnych tygodni spotykaliśmy się na stanicy realizując przyjęty harmonogram projektu:
,,POPŁYŃMY RAZEM”
Kilkunastoosobowa Grupa zainteresowanych i zaangażowanych osób,w różnym wieku uczestniczyła czynnie w pracach remontowych sprzętu wodnego. Pierwsze nasze prace dotyczyły rozpoczęcia rewitalizacji ok.60 letniej łódki żaglowej Polskiej Klasy OMEGA.
Jest to łódka wykonana tradycyjną metodą szkutniczą z drewna dębowego na wręgach i sosnowym poszyciu słomkowym z listew nitowanych do giętych wręg. Oczyszczeniu ze starych powłok malarskich poddano burty zewnętrzne oraz część denną, naprawiliśmy dziobnicę-wklejając nowe części z dębu,wymieniamy pawęż na nową sosnowo-dębową, wymieniamy uszkodzone słomki-wklejając nowe z sosny i modrzewia. Rozeschnięte poszycie słomkowe po oczyszczeniu nasączyliśmy impregnatami olej lniany oraz pokostem, szczeliny zostały dychtowane konopiami lnianymi.
Obecnie trwają prace przy stronie wewnętrznej, naprawa uszkodzeń wręg, pokładników, zrębnicy, denników oraz cęgi masztu.Dalszy remont będziemy kontynuować jesienią a zakończyć prace remontowe do końca maja 2016r.

Ważnym działaniem była naprawa uszkodzonych kilkunastu wioseł które wymagały demontażu uszkodzonych piór i wycięciu nowych ze sklejki gr.4mm. Wiosła po montażu piór, oszlifowaniu i oczyszczeniu -poddano lakierowaniu środkami alkidowymi.Obecnie są eksploatowane w wypożyczalni.

Przez wzgląd na dynamiczny rozwój nowego Jedlińskiego sportu -plażowej mody na SKIMBOARDING wykonaliśmy z młodzieżą kilka nowych desek -skimów. Po wycięciu kształtów i oszlifowaniu-zostały poddane gięciu rockera naciskiem przez ok 14 dni. Nałożyliśmy po 2 warstwy lakierów poliuretanowych oraz antypoślizg z korundem kwarcowym.
Pierwsze testy na pobliskiej plaży wypadły obiecująco.

Trwają prace przy żaglówce kabinowej BEZ 2.Po kilkunastu godzinach, żmudnych szlifowań starych wymalowań, laminowaliśmy dno oraz inne wady kadłuba. Jest już pomalowane dno ,burty oraz wnętrze kabiny. Kolejne prace przy pokładzie wykonamy jeszcze w tym roku.

Młodzież wykonująca te prace brała udział w dyskusjach i wykładach technologicznych poznając wiele dziedzin z materiałoznawstwa i rozwiązań konstrukcyjnych w branży stolarskiej i szkutniczej.
Mimo zakończenia cyklu wakacyjnego grupa zadeklarowała chęć dalszej współpracy z klubem.
Projekt ten oceniam jako obopólna, bardzo ciekawa współpraca kilkunastu osób o różnym doświadczeniu i zainteresowaniach- których połączyła wspólna pasja: żeglarstwo i urok klasycznych łodzi.

Częścią żeglarską opiekwaliśmy się razem z Miłoszem Brzozowskim.

Podczas tych kilku spotkań staraliśmy się nauczyć uczestników podstawowych umiejętności żeglarskich. Zajęcia praktyczne na wodzie były poprzedzone krótkimi wykładami m.in. z ratownistwa, budowy jachtu, teroii żeglowania, locji, metereologii oraz wiadomości z przepisów.

Wiedzę teoretyczną wdrażaliśmy w praktykę. Bo przecież to ćwiczenie czyni mistrza, a więc nie pozostało nic innego jak ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.
Ćwiczyliśmy ostrzenie, odpadanie, zwroty przez sztag, jak i rufę. Ale oprócz manewrów tzw. prostych były również te bardziej złożone, czyli tj. MOB, czy też podejscie do kei lub boi.

Nie obyło się też bez nauki taklowania jachtu, bo przecież, by pożeglować trzeba potrafić przygotować jacht do wypłynięcia;). Podczas bezwietrznej pogody ćwiczyliśmy węzełki, robiliśmy zawody z rzucania kołem ratunkowym oraz rzutką.

Pływaliśmy nie tylko Omegą, Korsarzem, ale też kajakami i rowerkami wodnymi. Bo tymi jednostkami pływajacymi klub również może się pochwalić.

Wszystko to odbyło się dzięki pracy organizatorów, ale też zaangazowaniu uczestników, a było one duże.

Odwiedzali nas nie tylko mieszkańcy Jedlni, ale także osoby z Białego Stoku, Ostrowca, czy też Warszawy. Były wśród nich osoby sprawne, jak i niepełnosprawne. Bo żeglarstwo jest dla każdego!

Oprócz warsztatów weeekndowych zorganizowany został dzień integracyjny, który znów w rewelacyjny sposób opisuje Robert Dąbrowski

Zaproszona grupa osób to szczególni goście o wyjątkowej wrażliwości i otwartości, to ludzie o których mówimy ogólnie -niepełnosprawni.
Założeniem tego działania było ogrzanie dwudziestuparu serc, pozyskanie dwudziestuparu szczerych, serdecznych uśmiechów, dostarczenie nietypowych, dla większości z Nich, emocjonujących doznań wynikających z jednego dnia spędzonego w stanicy wodnej.
Jeśli miewamy dylematy-czy warto było ponosić trud tworzenia i koordynowania życia klubowego, to po spotkaniu z podopiecznymi WTZ Leśniczówka można powiedzieć bez zająknięcia – dla tych dwudziestu paru radosnych serc- Było Warto.
Nie jesteśmy w stanie sprawić by ich życie nagle się poprawiło, by zniknęły problemy czy dolegliwości, możemy jednak zacząć od małych gestów które nic nie kosztują-nie odwracajmy głowy na ich widok, okażmy empatię, pomóżmy przy progach,zapytajmy o ich marzenia, plany ,pasje,zatrzymajmy się , porozmawiajmy…

Tak, jak wspomniałam podczas warsztatów ćwiczyliśmy i ćwiczyliśmy…no i są efekty i miejsca na podium, czyli I miejsce w VI Regatach Diecezji Radomskiej.

Załogi wybrały się też na VII Towarzyskie Regaty Energetyków Enea-Ryn 2015r. W klasyfikacji generalnej zajęły one 2 i 4 miejsce. A w biegu o puchar prezesa Enea Wytwarzanie – 1 MIEJSCE !!

Choć w tym roku wiatr przez czas warsztatow Nas nie rozpieszczał, a upał często dawal się we znaki, my wytrwale realizowaliśmy się, jak i swoje IKAROWE marzenia.

…. Bo” piękne jest życie- pomyśleć, że ludzie potrafią utopić się w łyżce wody…. “.